Niedziela, 17 lutego 2019
Każdego roku dokonuje się na świecie 53 mln aborcji, z czego 20 mln wykonywanych jest nielegalnie i w warunkach zagrażających kobietom. W efekcie rocznie umiera 70 tys. z nich – twierdzi Rachel Gomperts, lekarka pływająca na statku „Langenort”, który stoi w porcie we Władysławowie.
Statek-klinika aborcyjna holenderskiej fundacji Women on Waves (Kobiety na falach) odwiedza kraje, gdzie aborcja jest zakazana. Zabiera na pokład kobiety zdecydowane na usunięcie ciąży, wypływa na międzynarodowe wody, gdzie już legalnie można dysponować wczesnoporonną tabletką RU486. Statek stoi, ale jego załoga do czasu wydania zezwolenia przez polskie władze nie podejmuje żadnych działań.
W większości państw Europy aborcja jest dopuszczalna na życzenie kobiety. Dzieje się tak w: Albanii, Austrii, Belgii, Białorusi, Bośni-Hercegowinie, Bułgarii, Chorwacji, Czechach, Danii, Estonii, Francji, Grecji, Holandii, Jugosławii, Litwie, Łotwie, Macedonii, Mołdawii, Niemczech, Norwegii, Rumunii, Rosji, na Słowacji, w Słowenii, Szwecji, Włoszech, Ukrainie i na Węgrzech. Ale w niektórych krajach można przerwać ciążę do ...
Chcesz czytać dalej ten tekst?
Chcesz mieć nieograniczony dostęp do wszystkich płatnych artykułów na Polityka.pl i innych korzyści?