Czwartek, 21 lutego 2019
Radzie nadzorczej telewizji publicznej, mimo podejmowanych prób, nie udało się odwołać prezesa zamieszanego w aferę Rywina. Udało się za to rozpisać otwarty konkurs na najważniejsze stanowiska w TVP. Po raz pierwszy w historii jej władze zostaną więc wyłonione w podobny sposób jak bohaterowie wielu modnych telewizyjnych programów.
Rywingate zatrzęsła wieżowcem Telewizji Polskiej tak skutecznie, że prezes Robert Kwiatkowski nie jest już bezpieczny w swoim gabinecie. Rada nadzorcza TVP ogłosiła konkurs na nowego prezesa i zarząd TVP SA. Odżyły nadzieje na lepszą telewizję, ale dotąd zawsze kończyło się na nadziejach.
Mało kto spodziewał się takiego szturmu na Woronicza. W konkursie na prezesa i czterech członków zarządu TVP wystartowały 252 osoby. Szefem telewizji chce być ponad pół setki kandydatów. Bomba poszła w górę.
Przed głównym gmachem telewizji na kilka godzin przed zamknięciem list panował prawdziwy ścisk. Żeby złożyć dokumenty, trzeba było odstać swoje w kolejce. – Zarejestrowano mnie pod numerem 156 – mówi Witold Bereś, publicysta, który ubiega się o fotel szefa programowego TVP, najbardziej zresztą oblegane stanowisko: w szranki stanęło 85 kandydatów. Co zresztą niezwykle raduje Beresia: – Widać, że ludzie chcą mieć trochę normalności. A konkurs, jaki by nie był, tę normalność wnosi. Krążą różne plotki, że wszystko już rozdane, że konkurs ...
Chcesz czytać dalej ten tekst?To artykuł, do którego dostęp mają prenumeratorzy Polityki Cyfrowej
Chcesz mieć nieograniczony dostęp do wszystkich płatnych artykułów na Polityka.pl i innych korzyści?
• zarządza majątkiem spółki
• wytycza strategiczne kierunki rozwoju
• określa wieloletnią politykę programową, finansową, inwestycyjną i kadrową
• zatwierdza roczne plany ekonomiczno-finansowe i kontroluje ich realizację
• zatwierdza ramówkę
• zatwierdza roczne i inne okresowe sprawozdania
• bierze udział w ważnych dla spółki negocjacjach
• zatrudnia i zwalnia dyrektorów generalnych spółki.