Sobota, 23 lutego 2019
Prezydent Francji mieszka z żoną Carlą Bruni, ale w polityce jego drugą połową jest Raszida Dati. Francuska minister sprawiedliwości forsuje najostrzejszą w Europie reformę prawa karnego.
14 lipca, ogród Pałacu Elizejskiego. Na nieostrym obrazie z telefonu komórkowego widać drobną postać stojącą w grupie ludzi. Chwilę wcześniej prezydent Francji wzniósł toast z okazji święta republiki, goście czekają na zaproszenie na garden party. Szatynce w kremowej sukni bąbelki najwyraźniej uderzyły do głowy, bo filuternie chwieje się na nogach. Na ratunek przychodzi postawny mężczyzna, najpierw łapie za nadgarstek, a gdy dama odzyskuje równowagę i wyzwala się z uścisku, nawiguje ją w kierunku pałacu. On to francuski sekretarz ds. sportu Bernard Laporte. Ona – minister sprawiedliwości Raszida Dati.
Filigranowa kobieta o szlachetnych rysach i ujmującym uśmiechu to francuski odpowiednik Zbigniewa Ziobry, autorka najostrzejszej od lat reformy prawa karnego w Europie. Ale 43-letnia zausznica Nicolasa Sarkozy’ego przeżywa dziś ciężkie chwile: rok temu wschodząca gwiazda jego ekipy, dziś Raszida Dati jest największym ciężarem francuskiego rządu. Zgubiła ją pracowitość, lojalność i bliskie znajomości na najwyższych szczeblach władzy. Wszystko, co powinno złożyć się w wielką ...
Chcesz czytać dalej ten tekst?
Chcesz mieć nieograniczony dostęp do wszystkich płatnych artykułów na Polityka.pl i innych korzyści?