Sobota, 16 lutego 2019
Służby ochraniające prezydenta Dudę stworzyły kolejne zagrożenie dla jego życia i zdrowia, dopuszczając do zjedzenia przez niego obiadu w restauracji krakowskiego hotelu znajdującego się w kamienicy, której współwłaścicielką jest pani Kukieła – aktywna działaczka KOD. Wcześniej służby te straciły kontrolę nad ogumieniem prezydenckiej limuzyny, co – jak wiemy – wykorzystały siły wrogie Andrzejowi Dudzie, doprowadzając do pęknięcia opony.
Z portalu Fronda.pl dowiaduję się, że sprawa opony skończyła się szczęśliwie dzięki interwencji Świętego Kazimierza. „Wiele wskazuje na to, że doświadczyliśmy właśnie jego wstawiennictwa i jeden z podłych czynów godzących w Głowę Państwa, który miał zostać popełniony na polskiej autostradzie, na terenie Śląska, z którym św. Kazimierz jest silnie związany, został przez Patrona Polski i Litwy udaremniony” – ujawnia publicystka portalu.
Fakt, że z krakowskiego obiadu Andrzej Duda wyszedł cało, dowodzi, że św. Kazimierz ma wpływy także w Małopolsce. Gdyby nie to, mogło dojść do dramatu, np. prezydentowi mogło być coś ...
Chcesz czytać dalej ten tekst?
Chcesz mieć nieograniczony dostęp do wszystkich płatnych artykułów na Polityka.pl i innych korzyści?