Poniedziałek, 18 lutego 2019
Erozja zaufania do polskich sądów może mieć katastrofalne skutki.
Jeszcze kilka dni temu ekscytowano się – często nadmiernie – tym, że Komisja Europejska zwróciła się do Rady o zastosowanie w stosunku do polskiego rządu artykułu 7.1. Skoro z rozmów z Komisją Europejską nic nie wynikło, to niech decyduje Rada – czyli ministrowie państw członkowskich. Na razie mowa jest tylko o zaleceniach. Krzyki jednak o potencjalnych sankcjach znowu się podniosły, bo jeśli dane państwo na drogę praworządności nie wróci, to Rada może przejść do artykułów 7.2 i 7.3 Traktatu o Unii Europejskiej. A zatem jednomyślnie stwierdzić „poważne i stałe naruszenie wartości” i odebrać nam niektóre prawa, łącznie z prawem do głosowania.
Jarosław Kaczyński zapewniał przy każdej okazji, że Węgrzy są zawsze po jego stronie i nigdy do żadnej jednomyślności nie dopuszczą – więc bezkarnie można np. wymieniać w KRS sędziów na partyjnych nominatów. Ale jeśli nasze bratanki „i do bitki, i do szklanki” widziały już wywiad Mateusza Morawieckiego udzielony 16 ...
Chcesz czytać dalej ten tekst?
Chcesz mieć nieograniczony dostęp do wszystkich płatnych artykułów na Polityka.pl i innych korzyści?