środa, 20 lutego 2019
Po ujawnieniu przez „Gazetę Wyborczą” „taśm Kaczyńskiego” w obozie rządzącym pojawiły się złośliwe opinie, że tzw. totalna opozycja i jej zwolennicy muszą tkwić we własnej hermetycznej bańce, skoro przypuszczali, że zapisy rozmów lidera PiS z austriackim biznesmenem wstrząsną krajem i zmienią układ sił. Prześmiewcy zdają się nie brać pod uwagę możliwości, że oni sami mogą pozostawać w równie szczelnej bańce jak ta, którą przypisują politycznym przeciwnikom. To, że odetchnęli z ulgą, a potem żartowali – politycy partii rządzącej, ministrowie, posłowie, prawicowi publicyści i pracownicy Jacka Kurskiego z TVP – nie oznacza automatycznie, że tak samo zareagują wyborcy, zwłaszcza ci nieco bardziej oddaleni od twardego rdzenia sympatyków.
Łatwo wziąć własne postrzeganie spraw publicznych, często cyniczne, zanurzone w politycznym marketingu, za powszechny odbiór, a tak wcale nie musi być. W wojennym filmie „Komandosi z Navarony” jest pouczająca scena, kiedy alianccy żołnierze chcą wysadzić tamę o strategicznym znaczeniu. Saper zakłada niewielki ładunek wybuchowy w&...
Chcesz czytać dalej ten tekst?
Chcesz mieć nieograniczony dostęp do wszystkich płatnych artykułów na Polityka.pl i innych korzyści?