Poniedziałek, 18 lutego 2019
Dr hab. KATARZYNA KAJDANEK o tym, jak się żyje na przedmieściach i kto w przyszłości na nich zostanie.
URSZULA SCHWARZENBERG-CZERNY: – Czy polskie suburbia to bomba z opóźnionym zapłonem? Coraz więcej osób zaczyna dostrzegać kłopoty związane z mieszkaniem w nich.
KATARZYNA KAJDANEK: – Nie chcę czarnowidzieć. Moje badania przyniosły tylko informacje o tym, jaka jest sytuacja wokół Wrocławia i na suburbiach na Dolnym Śląsku. Dane ze spisu powszechnego z 2011 r. pokazały, że liczba mieszkańców wsi wzrosła, głównie za sprawą nowych mieszkańców suburbiów. Moda na wyprowadzanie się pod miasto jest nieco słabsza, ale wciąż trwa. Jeśli patrzeć na sprawę bardziej perspektywicznie, mogę się zgodzić z pani oceną sytuacji. Powiedziałabym jednak, że ze względu na mechanizmy dostosowawcze, które ludzie uruchomili na przedmieściach, bomba została częściowo rozbrojona.
Częściowo?
Moje badania sprzed dziesięciu lat pokazywały, że osiedla często stały w polu, były pozbawione podstawowej infrastruktury – kanalizacji, wody, gazu, chodników, latarni, nie mówiąc już o infrastrukturze społecznej, czyli opiece przedszkolnej czy opiece zdrowotnej. Komunikacja publiczna również była na poziomie zerowym i&...
Chcesz czytać dalej ten tekst?
Chcesz mieć nieograniczony dostęp do wszystkich płatnych artykułów na Polityka.pl i innych korzyści?
Dr hab. Katarzyna Kajdanek, prof. w Zakładzie Socjologii Miasta i Wsi Uniwersytetu Wrocławskiego, specjalizuje się w socjologii miasta i społeczności lokalnych. Swoje badania opisała m.in. w książkach „Suburbanizacja po polsku” (2012) i „City and Power – Postmodern Urban Spaces in Contemporary Poland” (2018).